Igriana pozwoliła, by jej życia użyto do celów polityczn
Igriana pozwoliła, by jej życia użyto do celów politycznych. oraz coś wewnątrz Morgiany, martwe albo drzemiące od dnia, kiedy uciekła z Avalonu, nosząc Gwydiona w swym ciele, nagle zbudziło się i poruszyło, zaczęło pełzać jak powolny wąż, ruchem tak skrytym i niewidocznym, jak pierwsze ruchy dziecka w łonie; to coś mówiło jej czysto i wyraźnie: Skoro nie chciałam pozwolić Vivianie, którą kochałam, użyć siebie w taki sposób, dlaczego mam potulnie chylić czoło i pozwalać się wykorzystywać dla celów Artura? Jestem królową Północnej Walii i jestem księżną Kornwalii, gdzie imię Gorloisa nadal coś znaczy, i pochodzę Z królewskiej linii Avalonu. Uriens jęknął ciężko, obracając się na drugi bok. – Och Boże, boli mnie każdy mięsień, a każdy palec u nogi rwie mnie, jak bolesny ząb! Za daleko wczoraj pojechałem. Morgiano, pomasujesz mi plecy? Już miała rzucić wściekle: masz tuzin sług, a ja jestem twoją żoną, a nie niewolnicą!, ale powstrzymała się. w miejsce tego uśmiechnęła się i powiedziała: – Tak, oczywiście – i posłała pazia po swe z ziół olejki. Niech sobie fantazje, że nadal we wszystkim bywa mu posłuszna; uzdrawianie należy do zadań kapłanki. Choćby była to mała rzecz, nadal mimo wszystko dawała jej dostęp do jego planów i jego fantazje. Masowała mu plecy i wcierała maść w jego obolałe stopy, słuchając szczegółów kłótni o miedzę, którą wyjechał rozsądzać dzień wcześniej. Dla Uriensa każda kobieta byłaby dobra na królową. Potrzebuje tylko uśmiechniętej twarzy i zwinnych rąk, by go dopieszczały. Cóż, jest to miał, dopóki odpowiada to moim zamiarom. – Wygląda na to, że mamy cudowny dzień na poświęcenie siewów, w tym dniu przenigdy u nas nie pada – powiedział Uriens. – Bogini świeci nad polami, kiedy okazują się jej poświęcane, tak właśnie mawiano, gdy byłem dodatkowo młodym poganinem. Mówili, że Wielkie Gody nie powinny być konsumowane w deszczu – zachichotał. – A mimo wszystko pamiętam raz, kiedy byłem szczególnie młody, że padało na pola ciurkiem poprzez dziesięć dni, a kapłanka i ja przypominaliśmy świnki walające się w błocie! Morgiana uśmiechnęła się mimo woli. Obraz, który odmalował w jej myślach, był przezabawny. – Nawet w obrzędach Bogini lubi sobie żartować – powiedziała – bo jedno z jej imion to przecież wielka Locha, a my wszyscy jesteśmy jej warchlakami. – Ach Morgiano, to były dobre czasy – powiedział, lecz po kilku chwilach twarz mu spoważniała. – Oczywiście, to było szczególnie dawno temu, dziś lud spodziewa się od swego króla godności i powagi. Te dni odeszły na zawsze. Doprawdy? ciekawe. Nic mimo wszystko nie odrzekła. Pomyślała, że kiedy Uriens był młody, mógł być na tyle mocnym królem, by oprzeć się fali chrześcijaństwa zalewającej te ziemie. Gdyby Viviana bardziej się postarała, żeby posadzić na tronie króla, który tak szybko i tak silnie nie uzależniłby się od rządów księży... ale oczywiście, któż mógł przewidzieć, że Gwenifer jest pobożna ponad zdrowy rozsądek? oraz czemu Merlin niczego nie uczynił? Skoro nawet Merlin Brytanii i wszyscy mędrcy Avalonu nie zrobili nic, by okiełzać tę falę, która zalewała kraj i zmywała stare obyczaje i starych Bogów, czemu ma obwiniać Uriensa, który przecież był tylko starym człowiekiem i chciał jedynie pokoju? Nie ma powodu, by sobie robić z niego wroga. Kiedy jest usatysfakcjonowany, nie jest go obchodziło, co robi ona... osobiście dodatkowo nie wiedziała, co ma zamiar uczynić, ale wiedziała, że dni jej cichego posłuszeństwa dobiegły zakończenia. – Żałuję, że cię wtedy nie znałam – powiedziała i pozwoliła, by ucałował jej czoło. Gdybym wyszła za niego, kiedy tylko dorosłam do współmałżonków, Północna Walia mogła przenigdy nie stać się chrześcijańską krainą. Nie bywa mimo wszystko za późno. są tacy, którzy nie zapomnieli, że ich król nadal nosi na ramionach węże Avalonu, choć okazują się już tak wyblakłe. A