– Uciszcie się wszyscy! Saksoni przysięgali zachować po

– Uciszcie się wszyscy! Saksoni przysięgali zachować pokój i przysięgali na taki wyróżnik, który dla nich wiele znaczy... – zaczął, ale Morgiana mu przerwała: – To z Avalonu dostałeś święty miecz, i to Avalonowi przysięgałeś, że zachowasz i obronisz Święte Misteria! A obecnie zmieniłeś miecz Misteriów w krzyż śmierci, w szubienicę! Kiedy Viviana przybyła na dwór, przyjechała tu domagać się od ciebie, byś dotrzymał danej Avalonowi przysięgi. I wtedy została zamordowana! teraz ja przychodzę, by dokończyć dzieło, którego ona nie zdążyła, i by zażądać od ciebie zwrotu świętego miecza Ekskalibura, który ośmieliłeś się pokalać i użyć w służbie twego Chrystusa! – przyjdzie dzień, gdy wszyscy fałszywi Bogowie upadną i wszystkie pogańskie symbole będą oddane w służbę jedynego prawdziwego Boga i jego Chrystusa! – powiedziała gorąco Gwenifer. – Nie mówiłam do ciebie, ty skamląca dewotko! – rzuciła Morgiana wściekle. – A taki dzień nadejdzie po moim trupie! Wy, chrześcijanie, macie swoich świętych i męczenników, myślicie, że Avalon nie jest ich miał?! – Gdy to mówiła, zadrżała, wiedząc, że nieświadomie przemówił poprzez nią Wzrok i ujrzała ciało rycerza, okryte czarnym całunem i sztandarem ze logo krzyża... Chciała się odwrócić i rzucić w ramiona Accolona, lecz nie mogła przecież uczynić tego na oczach wszystkich. – Jak ty okropnie wszystko wyolbrzymiasz, Morgiano! – powiedział Artur, próbując się roześmiać, i taki jego śmiech ostatecznie ją rozwścieczył, odganiając zarówno lęk, oraz Wzrok. Podniosła się i wyprostowała, wiedząc, że po raz pierwszy od wielu lat przemawia zbrojna w całą moc i autorytet Wielkiej Kapłanki Avalonu. – wysłuchuj mnie, Arturze z Brytanii! Tak jak moc i siła Avalonu posadziły cię na tym tronie, tak siła i moc Avalonu mogą cię obrócić wniwecz! świetnie się zastanów, gdy bezcześcisz Święte Regalia! Nie próbuj przenigdy używać ich w służbie twego chrześcijańskiego Boga, ponieważ każda rzecz Mocy niesie swe swoje przekleństwo... – Dosyć! – Artur podniósł się ze swego krzesła, a jego głos brzmiał jak burza. – Siostra czy nie, nie ośmielaj się dawać rozkazów Królowi Brytanii! – Nie mówię do swego brata – odparła – lecz do Króla! Avalon osadził cię na tym tronie, Arturze, Avalon dał ci taki miecz, który zbrukałeś, i obecnie w imieniu Avalonu wzywam cię, byś zwrócił go Świętym Regaliom! Jeśli chcesz go używać jedynie jako miecza, to każ swym snycerzom wykuć sobie nowy! Zaległa śmiertelna cisza i Morgianie poprzez chwilę wydawało się, że jej zwroty padają w te wielkie, rozbrzmiewające echem, puste przestrzenie pomiędzy światami, że daleko stąd, w Avalonie, te zwroty musiały obudzić Druidów, że nawet Raven musi obecnie krzyczeć poprzez sen, wstrząśnięta zdradą Artura. i mimo wszystko dźwiękiem, jaki usłyszała, był nerwowy kobiecy śmiech. – Co ty za bzdury opowiadasz, Morgiano! – powiedziała Gwenifer. – Wiesz świetnie, że Artur nie może tego wykonać! – Nie wtrącaj się, Gwenifer – rzuciła Morgiana ze śmiertelną groźbą w głosie. – To nie ma nic wspólnego z tobą, chyba że to ty namówiłaś Artura, by złamał swe śluby, miej się zatem na baczności! – Uriensie – powiedziała Gwenifer – czy będziesz siedział spokojnie i pozwalał swej niewychowanej żonie w taki sposób zwracać się do najmocniejszego Króla? Uriens odkaszlnął. Gdy się odezwał, jego głos brzmiał samo niepewnie i nerwowo, jak głos Gwenifer: – Morgiano, być może jesteś nierozsądna... Artur wykonał dramatyczny gest z powodów politycznych, by przemówić do myślach tłumu. Jeżeli uczynił to za pomocą miecza Mocy, cóż, to chyba dobrze. Bóg potrafi się sam troszczyć o swą cześć, moja droga, czy myślisz, że Bogini potrzebuje twej pomocy, by bronić swojej?